Słońce z Akki

Akka sąsiaduje z Hajfą. Tak jak Jafa jest jednym z najstarszych portów w basenie śródziemnomorskim. Pamięta Fenicjan, którzy ten port rozwinęli. Na początku dwunastego wieku (rok 1104) zdobyli ją Krzyżowcy. Dziś podziemne miasto, które po nich się ostało, jest jedną z większych atrakcji turystycznych miasta. Akka była ostatnią twierdzą zakonu chrześcijańskiego w Ziemi Świętej. Na jej fundamentach Jezzar zbudował cytadelę, w której potem w XX wieku Brytyjczycy urządzili surowe więzienie dla arabskich i żydowskich więźniów politycznych.

Jako dobrze rozwinięty port, Akka od stuleci przyciagała śmiałków i była atrakcyjnym miejscem do podboju. Akkę zdobył Ryszard Lwie Serce. Przybył do niej Marco Polo. Podczas wyprawy do Egiptu, próbował ją podbić Napoleon Bonaparte. Przez wiele stuleci rządzili w niej muzułmanie. Długie lata rządów sprawował surowy ponoć sułtan Al-Jazzar (XVIII w.n.e.).

Otoczona podwójnym murem obronnym, tym drugim dobudowanym przez Al-Jazzara dla zapewnienia lepszej obrony miasta. Trudno wyobrazić sobie zdumienie i wściekłość Napoleona, kiedy przebiwszy się przez pierwszy mur, ten zbudowany przez Al-Jazzara, zobaczył drugi potężny mur.

Cytadela jest potężna, a podziemne miasto Krzyżowców ma grube mury, wysokie sklepienia, obszerne kamienne sale i szeroki dwukierunkowy tunel, którym przejść można do portu. Po pierwszej wojnie światowej Brytyjczycy urządzili w cytadeli bardzo ciężkie więzienie, w którym przetrzymywali i skazywali na śmierć przez powieszenie wielu Arabskich więźniów politycznych oraz nielegalnych imigrantów żydowskich. W więzieniu siedział między innym Żabotyński.

W ostatnich latach, kiedy Akka została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO i miasto otrzymało fundusze na odnowienie zabytków, odrestaurowano cytadelę i część murów. Po tym jak z dziedzińca byłego więzienia usunięto tony piachu, oczom ukazały się nietknięte zębem czasu głębokie mury twierdzy Krzyżowców. Odkryto nowe sale, które dziś można zwiedzać.

Akka ma piękny arabski bazar. W mieście żyje liczna grupa muzułmanów. Na bazarze sprzedawane są świeże ryby, przed chwilą złowione w morzu. Kiedy idziemy ulicą z portu do miasta, na chodniku siedzą w rządku młodzi mężczyźni i skrobią ryby, które za chwilę znajdą się na bazarze. Na starych murach miasta, które wyrastają z morza, stoją młodzi , starzy, chłopcy w wieku parunastu lat i wędkują. Na bazarze jest kolorowo, są owoce, warzywa, pieczywo, herbaty, suszone owoce, przyprawy, marynowane warzywa, oliwki, wszystko świeże, pięknie pachnie i wygląda.

Nieopodal centrum Akki jest synagoga, cała z mozaiki. Założona przez nielegalnego imigranta z Tunezji, który przyjechał tu ze swoją rodziną i dziećmi przed sześćdziesięciu laty. Osiedlił się tu, w jednej izbie swojego domu założył synagogę, do której ludzie zaczęli przychodzić. Przez lata dobudowywał kolejne sale, a każdą z sal wyłożył mozaiką od podłogi do sufitu. Mozaiki przedstawiają cały jego żydowski świat z dziś, z wczoraj, z jutra. W mozaikach jest biblia, historia narodu po czasy współczesne, są symbole, są kwiaty, ptaki, owoce, są miasta Izraela, są święta, jest rzeka Jordan, jezioro Tyberiadzkie, kopia srebrnej arki przymierza z Tunezji. Na balkonie dla kobiet są cztery najważniejsze kobiety z Biblii. Na samej górze jest memoriał holokaustu z mozaiki.

Kilka lat temu dwóch kolekcjonerów z Akki postanowiło podarować swoje zbiory miastu. Galeria mieści się w północno-wschodniej części murów miasta, w budynku zwanym Burg’ Al Commander, Wieża Komendanta. Sam budynek zainicjowany był przez Al – Jazzara po odparciu ataków Napoleona. W środku znajdują się kolekcje inkrustowanych mebli z Damaszku, przedmioty z czasów pięknej secesji europejskiej, warsztaty rzemieślnicze z połowy XX wieku, przedmioty sztuki, biżuteria, stare banknoty z czasów różnych rządów i mocarstw. Wszystko to umieszczone w galerii, która kiedyś była zapuszczoną i zaśmieconą częścią murów miasta. Którą Akka grzecznościowo udostępniła, a ludzie już sami wszystko urządzili. Dziś ta część murów jest cudownym miejscem. Akka jest bardzo gorąca. Galeria uchroniła nas od upału, kiedy w południe nie dało się już nic zwiedzać. W środku czekały na nas skarby Wschodu.

Dodaj komentarz